Wielka komnata z balkonem. Na ścianach widnieje jeden wielki rysunek lasu nocą, a na suficie narysowane jest księżycowe niebo. Przy jednej ze ścian stoi wielkie łóżko z baldachimem. Są tu jeszcze: biurko, szafa, komoda i pare innych rzeczy oraz co najdziwniejsze: fortepian.

Czarnowłosa leżała w dziwnej pozycji na łóżku. Wpatrywała się pustym wzrokiem w sufit, a obok niej leżał skulony mały czarny wilczek.

- Kuro.. - pogłaskała wilczka za uchem. - Wstawaj.. Idziemy na plażę..
Maluch niechętnie się obudził i zeskoczył z łóżka. Szybko wciągnęła strój kąpielowy i na to założyła sukienke..
Wyszli.
z.t

Weszła do swojego pokoju. Wzięła szybki prysznic i przebrała się w koszule nocną. Wyszła na balkon.

Długo jeszcze nie położyła się. Patrzyła na księżyc.
- Kiedy Cię znowu zobaczę mamo..? Tak z bliska..? - spytała cicho i poszła spać.

Obudziła się wcześnie rano. Założyła dżinsy i zwykłą koszulkę. Muszę mu oddać tą kurtkę.. W drodze do obozu..
- Kuro!
Wzięła jeszcze swoje miecze i jego kurtkę.
z.t

Rzuciła wszystko na podłogę obok łóżka i poszła na balkon.

Wcześnie poszła spać..

Obudziła się o świcie. Szybko wykąpała i ubrała.

Poszła do obozu.
z.t

Powoli doszli do jej domku.

Idąc rozmyślał cały czas... nawet nie zauważył, że są na miejscu.

- To mój dom.. - powiedziala smutno.

- Huh...? - spojrzał na budynek. - No tak...

Odwrocila wzrok..
- Wejdziesz..?

- Jeśli mogę... To tak.

- Zaprosilam Cie.. To oczywiste ze mozesz..
Od razu poszli do jej pokoju. Nikogo nie bylo..

Zobaczył fortepian...
- Masz fortepian...? Wow...
Podszedł do instrumentu.

Skinela glową..
- Czesto na nim gram.. To mi pozwala sie uspokoic..

- W s... - ugryzł się w język. - W moim starym domu też był fortepian...
Spojrzał na klawisze.
- Mogę...?

- Pewnie.. A ja sie wykapie.
Zniknela w lazience.

Zaczął wciskać byle jakie klawisze... Tak dawno nie grał....

Dlugo siedziala w lazience.

Jeszcze nic nie zagrał. Tylko się zastanawiał...

Wrocila.. Ale wygladala inaczej. Byla boso ale na sobie miala czarną sukienke http://amazinggirl.pl/media/catalog/pro … arna_1.jpg

Przypomniał sobie pewien utwór... Zaczął grać.

// http://www.youtube.com/watch?v=3KPjPxqtI8w //

Patrzyla na niego uwaznie..

Patrzył na klawisze w obawie że się pomylił... Ale nigdy nie pomylił się grając to... Wyglądał na bardzo smutnego.

Usiadła obok niego i słuchała.

Przymknął oczy... Grał dalej... Poczuł łzy pod powiekami.

Przytuliła go..

Gdy skończył... Siedział nieruchomo... Trzymał dłonie dalej na klawiszach...  Łza spłynęła po jego policzku...

Starła łza kciukiem..
- Co się stało..?

Odsunął się od niej i wstał.
- Przepraszam... - szepnął. Podszedł do okna i oparł się o parapet .

Spojrzala w fortepian.

- Przepraszam za to... Że musisz to widzieć... - szepnął. Znów łza spłynęła.

- Czasami trzeba z kimś podzielić ból zranionego serca.. - znalazła sie obok niego. - Za to mnie nue przepraszan.

Zacisnął powieki.
- Łzy to porażka ciała pokonanego przez serce...

- Nie.. Łzy nie są oznaką słabości.. Pokazują to czego nie można dostrzec.. Maska uśmiechu zakrywająca prawdziwe uczucia. Łzy pokazują właśnie uczucia.. I to, że nasze serce jeszcze nie umarło..

Przytulił ją.

Objela go mocno..

Znowu... Zapiekło go znamię... Puścił ją i dotknął szyi. Na jego twarzy malował się ból.

- Caly czas cie boli..?

Zacisnął zęby. Pokręcił głową.

- To widac..

Oparł się o parapet i osunął na podłogę.

Uklekla przy nim..

- Boli... - syknął. Nie odsuwał dłoni od szyi... nie mogła zobaczyć jak czerwone zrobiło się znamię.

// Co ma zrobić?! :cry: //
Czuła się bezradna..

// Przejdzie mu zaraz :smutek: //
Zabolało mocniej... przez moment myślał, że zemdleje... ale po chwili mu przeszło.

// Co to ma być?! :cry: //
Wyglądała na naprawdę przerażoną..

- Już dobrze... - wydyszał i odsunął dłoń.

Drżała.

- Już jest dobrze - powtórzył. Powoli się uspokajał.

Odwróciła głowę.. Czuła łzy w oczach..

Wstał.
Bolało jak nigdy...

Nie wstała..

- Saphira...
Pomógł jej.
- Słuchaj... to może wydawać się straszne, ale... ja juz się przyzwyczaiłem...

Była bliska płaczu.

- Ej... Nie płacz... - przytulił ją.

Saph.. Rozpłakała się..

- Saphie... Przestań... To nie było.nic poważnego...

Drgnela.. Sa..phie..? Wtulila sie w niego..

- Słuchaj... To jest naprawdę skomplikowana sprawa... Nie wiem czy chcesz żebym ci wyjaśnił...

- Chce! - starala sie uspokoic.

Usiadł na łóżku. Ona siedziała mu na nogach okrakiem i twarzą do niego. Tulił ją.

Wtulila sie w niego.. Uspokoila sie..

- Teraz znamię powinno być lekko czerwone z widocznymi żyłami... Zobacz...

Spojrzala na nie niepewnie..

- Jest takie? -spytał .

- Hai..

- To dobrze... Gdyby było krwistoczerwone miałbym drugi atak...

Jej cialem wstrzasnal silny dreszcz ...

- To jest... Gdy Hades jest wściekły... Tak się właśnie dzieje...

- Nande...?

- To znamię to piętno... Moja droga porozumienia z Hadesem... Podczas walki czerpie od niego w ten sposób energię...

Sluchala.

- Ale kiedy Hades jest naprawdę wściekły wtedy tak się dzieje. W sumie mógłby to zrobić w dowolnej chwili... Żeby ukarać mnie za coś...

- Uh.. - spuscila glowe.

- Nie martw się...
Przytulił ją mocno.
- Tak już jest... Kiedy... Jest się jedynym żyjącym synem Hadesa...

- Jak mam sie nie martwic..? - wtulila sie w niego. - Nie potrafie..

- Jak...? Normalnie... Po prostu się nie przejmuj...

- Nie da się.. Gdy widze, że dzieje Ci się krzywda..

Przytulił ją mocno. Zamknął oczy.

- Zagrasz coś jeszcze na fortepianie..? - spytała cicho.

- A chcesz...?

- Hai..

Wstał i odstawił ją na ziemię. Ruszył do fortepianu i usiadł przy nim.

Usiadła obok niego.

Zaczął grać...
// River flows in you - masz to ns płycie którą ci wysłałam :* //

// :puppy: wiem //
Słuchała uważnie..

Melodia była bardzo smutna... Miał zamknięte oczy. Potrafił grać tak piękne utwory z zamkniętymi oczami... Po prostu wiedział jak... Nie uczył się tego...

Chciałabym też tak umieć.. Zacisnęła palce na swoich kolanach..

Gdy skończył odsunął dłonie i delikatnie uchylił powieki.

Wpatrywała się pusto w klawisze.

- Do tej pory nie wiem jak to robię... nigdy nie uczyłem się grać...

- Może masz po prostu talent..

- Myślę że mam to po matce... - powiedział cicho. Patrzył się cały czas w klawisze.

- Kim była twoja matka..?

- Ona... - zawahał się. Nie wiedział czy mam jej powiedzieć prawdę czy zwyczajnie skłamać.

- Jeśli Cię to pocieszy to ja mogę potem powiedzieć Ci o swoich rodzicach..

- Ja nie wiem, kim była... - powiedział cicho.

- Nie wiesz..?

- Nic nie wiem... jak miała na imię, czym się zajmowała, jaka była... nie wiem nawet czy nazwisko które noszę jest po niej...

Milczała.

- Wychowałem się w sierocińcu...

Odwróciła wzrok.. A ja na ulicy..

- ... część swojego życia przesiedziałem w poprawczaku...

Spojrzała na niego zdziwiona..
- W.. popraw..czaku..?

Pokiwał głową.

- Huh.. Co było dalej?

- Co dalej? - spojrzał na nią.  - No... uświadomiłem sobie że tam nie wytrzymam i zwiałem...

- I znalazłeś się tutaj..

- No... mozna tak powiedzieć...

- Niezła historia..
Mało straszna.

- Tak, bardzo... - mruknął ironicznie.

- Na pewno szczęsliwsza od mojej.. - wyszczerzyła zęby.

- Hm...
Wstał.
- Chyba powinienem już pójść...

- C..Co...? - spojrzała na niego.
NIE! Nie, nie, nie!

- Jest już trochę późno...

Spuściła głowę smutniejąc..
- H..hai.. - szepnęła.

- Jeśli chcesz mogę zostać...

- Tak! - wykrzyknęła, ale po chwili szybko się pochamowała i spuściła zawstydzona głowe. - To znaczy.. jak chcesz..

Uśmiechnął się delikatnie.

Uśmiechnęła się nieśmiało.

- Skoro tak bardzo chcesz to zostanę...

Odwróciłą wzrok, a na jej policzki wstapił szkarłatyn rumieniec.

Usiadł na jej łóżku... I po prostu na nią patrzył.

Spojrzała na niego niepewnie..

W jego oczach było widać że darzy ją wielkim uczuciem... Patrzył na nią jak oczarowany

Saph.. Kiecka.. Zarumieniła się jeszcze bardziej.. Powoli do niego podeszła..

Spojrzał na nią. Wypadł z tego zamyślenia.

Usiadla obok niego.

Przytulił ją.

Objela go..

Milczał...

- Cos sie stalo..?

- Nie... - pokręcił głową.

Wstała znowu.. Podeszła do jednej ze ścian.. Na której wisiał obraz przedstawiający Selene na białym rydwanie.. W tle był księżyc..

Westchnął smutno.

Westchnęła i spojrzała na niego.
- Czemu jesteś smutny..?

- Tak jakoś...

Podeszła do niego.. Usiadła mu okrakiem na kolanach..

Spojrzał na nią.

Pogłaskała go po policzku..
- Nie smuć się..

Oparł czoło o jej czoło.

Zamknęła oczy.

Dotykał nosem jej policzka...

- Nawet nie wiesz jak się ciesze.. że nadal tu jesteś.

- A gdzie miałbym być...?

- Mógłbyś być wszedzie indziej..

- Ale wolę być z tobą...

Przytuliła go.

Chciałbym ci powiedzieć... jak bardzo cię kocham...

A mówili.. Powtarzali.. Wpajali..
Uchyliła powieki.
..Żeby nie przywiązywać się do nikogo.. Pieprzone gadanie.

Przymknął powieki.

Pocałowała go lekko w szyję..

Przeszedł go dreszcz.

Nie odrywała się od niej.

Zamruczał.

Zrobiła mu malinke.

Uśmiechnął się.

Odsuneła głowę.. Miała ją spuszczoną.

Schylił się... Podniósł jej głowę swoją głową i pocałował ją.

Zamknęła oczy rozchylając wargi..

Wsunął język do jej ust.

Zetknęła język z jego..

Zadrżał...

Ich języki walczyły o dominacje..

Objął ją mocno i wplótł palce w jej włosy, przyciągając ją do siebie. Wepchnął język głęboko do jej gardła.

Jęknęła kładać mu dłonie na plecach..Traciła oddech..

Tracił oddech... Ale nie przerywał...

Zacisnełą powieki krztusząc się..

Odsunął się.

Dyszała..

Położył się...

Nadal siedziała okrakiem na jego kolanach..

- Mogę wziąć prysznic u ciebie?

- J.. jasne.. - zeszła z jego kolan.

- Okej... - poszedł do łazienki.

Ona tymczasem wyszła z pokoju.. Poszła korytarzem do innego pomieszczenia..

Brał prysznic...

Stała w sali, gdzie nie było nic.. prócz obrazów.. Przedstawiały one całą jej rodzinę.. Patrzyła na swoją podobiznę..

Gdy już się wykapał ubrał to co miał wcześniej... ale nie zakładał bluzki...

Zacisnęła dłonie w pięści, a gdy je rozłożyła każdy paznokieć był długim na5 cm. pazurem.. Przejechała nimi po obrazie niszcząc go.

- Saph...?
Nie zauważył jej...

Cały czas przesuwała po nim pazurami..

Wyszedł z pokoju i poszedł na zewnątrz.

Osunęła się na kolana i rozpłakała..

Nie wiedział gdzie jej szukać się poszedł do pokoju i

Pokój w którym była był uchylony.. Dobiegał stamtąd jej płacz..

Gdy szedł korytarzem usłyszał ją...
- Saph...? - wszedł do pomieszczenia w którym była. Nadal był pół nagi.

Cała się trzęsła.. Pazurów już nie było.. Łkała.. Obraz z jej podobizną był kompletnie zniszczony.

Klęknął przy niej.
- Saphie... Co się stało...?

Chciała uciec.. Zniknąć.. tego teraz chciała..
- Nienawidzę.. siebie.. - szepnęła.

-:Przestań...
Przytulił ją.

- Zabij mnie.. - szepnęła z rozpaczą.. - Zabij..

- Przestań... - warknął. Przytulił ją mocniej.

Płakała.. Proszę Cię..

Wziął ją na ręce i zaniósł do jej pokoju.

Ja nie mogę.. NIE MOGĘ.. Skończysz jak mój ojciec! Zacisneła powieki.

Położył ją w łóżku i przykrył kołdrą .

Uchyliła powieki..

- Nie płacz... Nic się nie dzieje...

Patrzyła na niego.

- Nie będziesz płakać...?
Pogłaskał ją po policzku.

- A położysz się ze mną..?

Westchnął.
- Skoro chcesz...
Położył się za nią.

Przytuliła się do niego..

Objął ją...

Drżała nadal..

- Śpij...

- Zostaniesz..?

- Jeśli tego chcesz to tak..

- Chce.. - wtuliła się w niego. - Bardzo...

Przyciągnął ją do siebie i zamknął oczy...

- Nie odchodź nigdzie.. - szepnęła błagalnie i zamknęła oczy..

- Dobrze... - szepnął.

Sen przyszedł szybciej niż się spodziewała.

On również zasnął...

Przez noc bardziej się do siebie zbliżyli..

// ? xD //
Obudził się o świcie...

// W sęsie pozycje zmienili xD //
Spała.

// Aaaa... xD //
Wyślizgnął się z jej objęć i wstał...

Ani drgnęła.

Poszedł do  łazienki... wziął prysznic...

Przekręciła się na drugi bok.. Jej sukienka zsunęła się trochę z niej odsłaniając stanik..

Wrócił po kilkunastu minutach tylko w dżinsach...

// Avciuuuuu *_* Tylko mi powiedz, że wygląda tak samo... xD //
Kołdra zakrywała tylko jej nogi.

// Może... :3 //
Usiadł na brzegu łóżka i spojrzał na nią. Nie zapiął spodni...

// WIEDZIAŁAM :macu: Do ściany, do ściany ją potem! :macu: A jej stanik widać... * jaka podnieta xD * //
Uchyliła powieki..

Dojrzał jej biustonosz... i patrzył.
Zboczeniec...

Przekręciła się na plecy nadal się nie budząc..

// Jak to uchyliła powieki?! xD //
Westchnął i odwrócił wzrok.

// No tak, ale nie świadomie xD //
Otworzyła powoli oczy..
- Uh...?

Znów na nią spojrzał.
- Już wstałaś...?

Powoli usiadła.. Włosy opadały w nieładzie na jej twarz.. Wyglądało to jednak słodko.. Spojrzała na niego zaspana..
- H..Hai..

Uśmiechnął się do niej lekko.

Rozejrzała się po pokoju..Poprawiła sukienke i zsunęła się z łóżka..

Wstał i przeciągnął się. Stał tyłem do niej. Spodnie mu się lekko zsuwały...

// :macu: //
Spojrzała na niego.. Drgnęła otwierając oczy.. Mam w sypialni boga... Czy jak?!

Odwrócił się w jej stronę. Spojrzał na nią nieco zdziwiony.
- Coś nie tak..?

Rumieniła się gapiąc na niego jak na ósmy cud świata.
// Ahahahaha xD //

- Huh...?
Po chwili zdał sobie z tego sprawę...

Jej całe policzki zakrył szkarłatny rumieniec. Odwróciła siędo niego tyłem.. Bóg normalnie..

Znalazł się za nią na łózku i objął ją...

Drgnęła otwierając szeroko oczy.. Nie miała odwagi na niego spojrzeć.. Umieram..

Obejmował ją w pasie... klęczał za nią na łóżku, tak że dotykał brzuchem i klatką piersiową jej pleców. Musnął wargami jej szyję.

Zamknęła oczy i westchnęła.

Przesunął dłońmi po jej brzuchu w górę...

Ja śnię, czy jak?! To jest jakiś sen! Weźcie mnie obudźcie! Spojrzała w dół na jego dłonie..

Dotykał jej piersi przez ubranie...

Jęknęła..

Nie odrywał się od jej szyi. Zsunął delikatnie jej sukienke w dół...

Jaki on napalony.. Pozwoliła mu..

Nie odważył się jednak choć trochę zsunąć jej stanika... teraz dotykał jej piersi tylko przez niego.

Oddychała głęboko i powoli.

Zacisnął lekko dłonie...

Z jej ust wyrwał się cichy jęk.
// Na łóżko :puppy: //

// A gdzie są? xD //
Przesunął czubkiem języka po jej szyi.
// Na łóżku xD xD xD //

// Wiesz, że ona stoi na ziemi prawda...? Ale mi chodzi o leżenie. xD //
Zacisnęła powieki cicho pojękując.

// Jak na ziemi?! xD Siedziała na łóżku tyłem do niego xD //
Miał zamknięte oczy... jego dłonie długo masowały jej piersi...

// 16 strona 2 od dołu xD " Rozejrzała się po pokoju..Poprawiła sukienke i zsunęła się z łóżka.. //
Było to bardzo przyjemne..

// Ale potem odwróciła się tyłem... //
W końcu przestał i odsunął się...

// A ja chciałam na leżąco.. :smutek: //
Dyszała..

Zsunął się z łóżka...

Spojrzała na niego..

Spojrzał na nią.
- Nie jesteś głodna?

- Eeto.. Nie..

Westchnął.
- A pójdziesz ze mną do jadalni?

- Jeśli chcesz mogę Ci zrobić coś tutaj.. - szepnęła.

Okej - mruknął.

Poszli do kuchni. // Nie chce mi sie robic osobnych miejsc.. //

// Mogę pisać 2 tygodnie później...? //

// Możesz.. :smutek: //

Minęły dwa tygodnie...
Świtało... Leżeli wtuleni w siebie w jej łóżku...

Nie spała.. Po prostu leżała.

On spał głęboko...

Gładziła go czule po plecach nucąc kołysankę..

Nie śniło mu się nic... Spał spokojnie i głęboko...

Pocałowała go w czubek głowy..

Zadrżał i uchylił powieki.

Mruczała.

- Saph...?
Spędzał czas tylko z nią... Każda wolną chwilę... Jednak nadal ani razu nie powiedział... Że ją kocha...

Otworzyła oczy i spojrzała na niego..
- Już się obudziłeś...?
Smuciło i bolało ją to, że nie powiedział, że ją kocha ani razu od tego pamiętnego.. Ale starała się nie okazywać smutku..

- Hai...
Pocałował ją delikatnie.

Odwzajemnila jego pocalunek rownie delikatnie.. Byl namietny lecz krotki.

Odsunął się i usiadł.

Usiadla rowniez..
- Co dzisiaj robimy..?

- Chciałbym pójść nad jezioro... Trochę odpocząć... A ty?

- Jesli ci to nie przeszkadza.. To pojde z tobą..

Uśmiechnął się.

Cmoknela go w policzek i zsunela sie z lozka..

Odwzajemnił jej pocałunek w usta...

Zachichotala..

Gdy się odsunął , ziewnął i przyciągnął się.

Popchneła go tak że się położył i zaśmiała się.

- Ej... Bo teraz nie wstane...

- A leż!

Zaśmiał się.
- Podnieś mnie...

Klęknęła obok niego i pomogła mu usiaść..

- Wstawaj! - objął ją i wstał z nią, teraz trzymał ją na rękach.

- Eeej! - pisnęła.

Zakręcił się z nią.

Zaczęła śmiać się i piszczeć. Trzymała go za szyję..

- Idź się wykąpać... Ja pójdę po tobie.

// A nie lepiej razem :macu: ? //
- Okey.. - nadal ją trzymał.

// Nie akachan :* jeszcze nie teraz xD //
Postawił ją na ziemię.

// :C Łeeee :C //
Wzięła jakiekolwiek ubranie i poszła do łazienki.

Wyciągnął z szafy swoje ubranie... Większość rzeczy przyniósł do jej domku. Praktycznie się do niej wprowadził.

Wykąpała się szybko.. Założyła krótkie spodenki i zwykłą koszulkę na ramiączka.
Kuro leżał na swoim posłaniu w kącie, a Maka wtulała się w niego..

Gdy szedł do łazienki pocałował ją delikatnie.

Lizneła go w nos i zachichotała.

Wziął szybki prysznic i ubrał czarne wąskie dżinsy i ciemnozieloną koszule z rękawami do łokci.
Gdy wyszedł miał jeszcze mokre włosy.

Siedziała na podłodze na środku pokoju i trzymała jeden ze swoich mieczy.

- Co robisz? - spytał.

Schowała miecz do pochwy..
- Nic takiego.

- Idziemy do jadalni?

- Hai..

- To chodź...
Wytarł włosy w ręcznik i rozczesał je.
Złapał ją za rękę i wyszli.

Z.t

z.t

Weszla do swojego pokoju.. Poczula burczenie w brzuchu..

Nie wytrzymala juz.. Zjadla duzo i wypila a potem polozyla sie spac..

Spala gleboko.. Az do switu nastepnego dnia.

Obudzila sie o swicie.. Zjadla sniadanie, wykąpala sie i ubrala w czyste rzeczy. Zalozyla pochwy z mieczami na plecy..
Wyszla.
z.t

Weszli.. Pomogla mu sie polozyc..

Spojrzał na nią smutno...

- Cos nie tak..?

- Nie chcę leżeć...

- Musisz odpoczywac.

- Nie muszę...
Przekręcił sie na bok.

- Musisz..

Zamknął oczy.

Polozyla sie obok niego.

Przytulił ją.

Objela go.

- Kocham Cię...

- Ja Cienie tez..

- Będę ci to mówił już zawsze...

Zamknela oczy..
- Ciesze sie..

Pogłaskał ją po włosach.

Zamruczala.

- Kicia...

- Miaau..

Uśmiechnął się.

Zaczela ocierac sie o niego glowa..

Zaśmiał się cicho.

- Miaau..

Przestań - Zaśmiał się.

- Miaaau.. Pocaluj.. Miaaaau... Mnie.. Miaaaau!

Musnął wargami jej policzek.

- Miaaaau.. Nie tuu.. Miaau.

- A gdzie? Tu - dźgnął ją delikatnie w drugi policzek. - Tu - dźgnął ją w warge. - Czy może tu? - dźgnął ją w pierś.

- Miaaau.. Trzecie tu.. Miaaau.. - zachichotala.

Zdziwiło go to lekko... Ale zrobił to. Podwinął jej bluzkę i cmoknął jej jedną pierś przez biustonosz.

Zamruczala.

- Już?

- Nieee! Miau.

- Jeszcze?

- Haaiiimiaaau.

Musnął wargami skórę powyżej materiału jej stanika.

Przymknela powieki.. Podobalo jej sie..

Nie chciał jednak jej rozbierać...

Domyslala sie ze nic wiecej nie zrobi. Westchnela smutno..

Po chwili się odsunął.

Oddychala szybciej..

Położył się znowu

- A teraz drugie tu.. Miaaau.

Musnął wargami jej usta.

Zlapala go za wlosy..

Westchnął w jej ustach.

Znalazla sie nad nim na czworakach..

Pozwolił jej robić co chciała...

Calowala go gwaltownie..

Objął ją i przyciągnął do siebie.

Zadrzala..

Przesunął dłońmi po jej plecach w dół...

Nie odrywala sie od niego..

Zatrzymał dłonię na jej pośladkach.

Jeknela nie przerywajac..

Wsunął język do jej ust.

Siedziala okrakiem na jego brzuchu..

Zetknął język z jej językiem.

Piescila jego jezyk..

Westchnął...

Dotknela jego podniebienia..

Zadrżał...

Nie odrywala sie od niego dopoki calkowicie nie zabraklo jej oddechu..

Dyszał lekko... Spojrzał jej w oczy.

Chciala sie odsunac.. Zarumienila sie speszona.

Przesunął dłonię znów na jej plecy.

Zeszla z niego szybko..

Posmutniał i usiadł.

- Przepraszam..
Czula jednak ze jej cialo domaga sie wiecej.

- Za co...?

- Za te pocalunki

- To jest coś za co się przeprasza...?

- N..nie wiem..

- A jak myślisz...?

- Chyba nie..

- No widzisz...

- Ale nie wiem czy tego chcesz..

- Chcę...

Zamknela oczy..
- To chodz..

Patrzył na nią...

Spojrzala na niego.

Przesunął sie do niej...

Przekrecila sie w jego strone.

- No co...?

Poglaskala go czule po policzku..

Uśmiechnął się.

Dotknela palcem jego wargi.
- Moge..?

- Co...?

- Cie pocalowac..

- Nie pytaj się... Oczywiście że możesz...

Zetknela wargi z jego ustami..
- Ale mi pomoz..

Objął ją i rozchylił warge.

Wsunela jezyk do jego ust.

Pozwolił jej...

Dotknela jego podniebienia.

Dotknął jej podniebienia...

Nie odrywala sie od niego.

Tracił oddech.

Oderwala sie od niego..

- Saph...

Spojrzala na niego.

- Kocham cię.

- Ja Ciebie tez..

- Kochanie...

Zamruczala.
- Tak..?

- Jesteś moja...

Spojrzala na niego.
- Twoja..?

- Tylko moja... A ja jestem twój...

Usmiechnela sie.

- Hai...?

- Oczywiscie..

Potarł nosem o jej nos.

Odetchnela.

- Nie chce tu siedzieć...

- A gdzie pojdziemy..?

- Nad jezioro...

Pocalowala go krotko.
- Okey..

Uśmiechnął się. Odwzajemnił jej pocałunek i wstali.

- Dobrze sie juz czujesz..?

- Tak...

Zalozyla krotkie spodenki i koszulke na ramiaczka.

- Też bym coś ubrał...

- Twoje rzeczy niektore sa u mnie w szafie

- Wiem..
Podszedł do szafy powoli.

Wlozyla japonki..

Ubrał jakąś koszulkę...

- Zdejmij kooszuulkeee!

- Saph... Mieliśmy iść...

- Ale zdejmij.

- A jak ktoś zobaczy opatrunek...?

Odwrocila wzrok..
- Nie wazne..

Ściągnął koszulkę.
- Możemy iść?

Patrzyla w bok.
- Tak..

Przytulił ją.

Objela go.

- Nie smuć się..

- Nie smuce sie..

- To się uśmiechnij...

Spojrzala na niego i usmiechnela sie czule.

Odwzajemnił jej uśmiech.

- Chodźmy..
Poszli.
z.t

Z.t

Weszli do domku.

- Dziękuje za podwózke! - zeskoczyła z jego dachu.

// Dachu? XD //
- Ej ja też ftu sypiam...

// Plecow x_x jebana t9 //
- No wiem..

Usiadł na łóżku.

Usiadla mu na kolanach..

- Co skarbie? - spytał patrząc na nią.

- Zimno..

- Przebierz się... Jesteś mokra od wody...

-H..
Podeszła do szafy.

Sam ściągnął mokre dżinsy i bandaż.

Stała tyłem do niego.. Zdjęła z siebie koszulkę..

Spojrzał w jej stronę.

Rozpięła stanik i ściągnęła go.. Wzięła inny.. Widac było troszkę jej piersi..

Zagryzł warge.

Założyła suchy stanik.. Potem na to koszulkę, ale zsunęła spodenki..

Nie odrywał od niej wzroku.

// :LOL: ma zdjąć majteczki? xD// Szukała spodenek..

// Tak! //

Zdjęła majteczki..

Otworzył szerzej oczy... Odwrócił wzrok.

Szybko znalazła suche.. Patrzy się.. Zerknęła..Nie..

Zerknął znów na jej pośladki.

Założył inne majtki i na to spodenki..

Koniec gapienia się. Zboczuchu.

Odwrocila sie do niego..

- Ubrałaś się już? - spytał.
Chciał wziął dla siebie suche dżinsy.

- Hai.. - podeszła do łóżka i usiadła.

- To teraz moja kolej...
Wziął koszulkę, dżinsy, bieliznę i zniknął w łazience, z której wziął bandaż...

// Ej :C //
Położyła się na lóżku..

Drzwi do łazienki były dość szeroko uchylone...

Saph.. Zajrzała troszkę..

Zsunął bokserki.

Gapiła się z szeroko otwartymi oczami..

Stał bokiem do drzwi...

O boże.. Czy ty.. to widzisz..? Cofnęła się wpadając na łóżko..

Ubrał czystą bieliznę i dżinsy.
- Pomożesz mi Saph? - zawołał do niej.

Gapiła się w drzwi z szeroko otwartymi oczami.. Właśnie.. wi..widziałam..

Zajrzał do pokoju.
- Saph?

Spojrzała na niego..
- Ee..c.. co? - spytała zdezorientowana.

Pomachał bandażem.
- Pomożesz?

- Jasne.. - wstała..
Była torchę roztrzęsiona..

Usiadł na brzegu łóżka.

Pomogła mu zawiązać bandaż..

- Dzięki...
Sięgnął po koszulkę.

- H..hai..

Ubrał ją i położył się.

Położyła się obok niego..

Przytulił ją.

Objęła go niepewnie..

- Co się stało...?

- Nic..

- Jesteś taka jakaś roztrzesiona...

Na jej policzki wstąpił szkarłatny rumieniec...
- Nie.. Nic mi nie jest..

Zdziwił się.
- na pewno?

- Ta..tak..

- Rumienisz się...

Odwróciła głowę w bok..

- Powiedz o co chodzi...

- Przysoegam ze o nic..

- Saph...

Nie mogę mu powiedzieć, że widziałam jego..
- Naprawdę..

- Ech... no dobrze...

Uśmiechnęła się do niego..
// Zmuś ją :evil: //

Wtulił się w nią.

Pogłaskała go po plecach.

- Powiedz mi..

- No ale nic no..

- Chodzi o to że gapiłem się na twój tyłek przez chwilę? - uniósł brew.

- Gapiłeś się..? - spojrzała na niego zdziwiona.

- Wpadłem teraz, prawda?

- Tak. - uśmiechnęła się. - Zdecydowanie tak.

Zarumienił się.

Pogłaskała go po policzku.

- Nie gniewasz się...?

- Nie.. A czemu miałabym..?

- No... nie wiem...

- To nic złego..

- To nie o to chodzi?

- No nie..

- To o co?

- Dashi.. O nic no..

- Powiedz mi...

Wtuliłą głowę w jego pierś..
- Widziałam coś czego nie powinnam..

- CO takiego...? - pogłaskał ją po głowie.

Zaczęła mamrotać bardzo cicho.
- Tw..go.. cz..ka..

Nie zrozumiał.
- No? Co tam mamroczesz...?

- Widziałam coś twojego.. - wyszeptała.

- M.... moje... go?

Zadrżała..
- Zapomnij.. - szybko wstała z łóżka.

Oblał się szkarłatnym rumieńcem.

Poszła do łązienki i zamknęła drzwi.

Spojrzał za nią. Nie wiedział o co chodzi.

Spojrzała w lustro.

Podszedł do drzwi i zapukał.

- Co..? - spytała głośno gapiąc się w swoje odbicie.

- Wszystko okej?

- T..tak..

- Wyjdx stamtąd...

- Po co..?
Drzwi były otwarte..

- A po co sie chowasz?

- Ja się nie chowam..

- To wyjdź.

Otworzyła drzwi..

Wszedł do środka.

Spojrzała na niego..

- Chyba jesteśmy kwita...

- T..tak.. - zarumieniła się odwracając wzrok.

Stał za nią. Objął ją.

- Uh..? - zdziwiła się.

Musnął wargami jej szyję.

Zadrżała z przyjemności..

- Kocham cię...

- Ja Ciebie też.

Przesunął czubkiem  języka po jej szyi.

Przechyliła głowę udostępniając mu szyję.

Pieścił jej szyję nie wypuszczając jej z objęć.

Patrzyła w odbicie.. Wzdychała.

Robił to długo...

Czuła ucisk pod brzuchem.. Po jakimś czasie jej wzdychania przekształciły się w ciche jęki.

Ściskał dłońmi jej piersi.

Miała zamknięte oczy..

Wsunął dłoń pod jej koszulkę.

Westchnęła i zamruczała..

Wahał się... Ale przesunął jej stanik do góry...

Zdziwiło ją to trochę.. Ale jęknęła cichutko pod jego dotykiem..

Poczuł w dłoni jej pierś... Pierwszy raz ją dotykał... Była taka kształtna i miękka, wyczuł również coś nieco mniejszego i twardego...

Miała zamknięte oczy.. Pierwszy raz czuła jak ktoś ją tak dotyka..

Zacisnął dłoń.

Zajeczala cicho..

Nie wiedział jak ma to robić by jej się podobało...

Sam dotyk byl podniecajacy i mily..

Stwierdził że musi to zrobić tak jak mu głowa podpowiada... Zaczął masować jej pierś.

Otworzyla oczy i odgiela glowe w tyl wzdychajac..

Musnął wargami jej szyję raz jeszcze.

Spojrzala na niego.. Zajeczala..

- Podoba ci  się...?

- T..tak.. B..bardzo..

Między palcem wskazującym a środkowym znajdował się jej sutek.. Ścisnął...

// Lvl'e lecą w góre xd //
Cicho krzyknela.

Spodobało mu się to.

Zacisnela powieki troche sie garbiac.
// Ma ...? xd //

// Co ma? xD //

// No hai xD //

Zacisneła powieki.. Ból narastał.

Nie przestawał...

W pewnym momencie drgnela..

Poczuł to.
- Saph...?

Uśmechała się zadowolona.. Po jej ciele przeszła fala przyjemności.. O m g...

Odsunął się. Oblizał wargi.

Stała tak nieruchomo..

- Wszystko okej ? - spytał.

- Tak..

Objął ją znowu.

Nie wierze, że ty miałaś orgazm.. Otworzyła oczy i spojrzała na niego..

- Kocham Cię...

- Ja Ciebie też..

-  Głodny jestem...

- Na co masz ochotę..?

- Nie wiem...

- Pomyśl..

- Cokolwiek...

- Kanapki..

- Hai.

Zeszli do kuchni..

Usiadł na blacie .

Wyciągnęła chleb i kilka innych rzeczy i zaczeła robić kanapki..

- Jeeeeeeesć...

Dała mu pierwszą kanapkę jaką zrobiła.

- Dziękuje...
Wziął ją i zaczął jeść.

Zrobiła mu jeszcze trzy.. A sobie dwie..

- Nie przesadzasz trochę? Jak tyle zjem to nie wstane!

- Jedz. - zaśmiała się.

Zjadł wszystko posłusznie.

Również zjadła..

- Idziemy gdzieś?

- A gdzie byś chciał? - spytała.

- Nie Wię....

- Czekam na twoje propozycję..

- Może... Nauczyłabyś mnie jeździć konna...?

- Huh..? Bardzo chętnie. - uśmiechnęła się.

Uśmiechnął się.

- To chodź..
Złapała go za dłoń i pociągnęła.

- Czekaj! - złapał w wolną dłoń miecz.

- Uh.. no tak. - ruszyła do swojego pokoju.

Zawsze nosił miecz przy sobie... Zawsze.

Wróciła ze swoimi dwoma..

- Idziemy ?

- Tak.

Wyszli.

Z.t

z.t